sobota, 9 sierpnia 2014

powrót drugi

Planujesz spędzić kolejną bezsenną noc na balkonie. Siadasz na tych zimnych ,znienawidzonych przez ciebie płytkach i pozwalasz na to, aby z twoich oczu popłynęły łzy. Dziwisz się ,gdy nagle cię obejmuje. Bo przecież nie robił tego tak dawno.
-Nie powinnaś tutaj być. Jest zimno, chyba nie chcesz się przeziębić. – w jego głosie wyczuwasz odrobinę troski
-Lubię tutaj być . – zagryzasz wargę
-Nie możesz teraz zachorować. Dostawa twojej ulubionej herbaty na przeziębienie będzie dopiero za dwa dni.- spoglądasz na niego i uśmiechasz się delikatnie
 -Dlaczego o tym nie rozmawiamy ? – pytasz i już wiesz, że zaraz wybuchnie kolejna kłótnia
Wiesz, że powiecie kilka zbytecznych słów. Zranicie się jeszcze bardziej. Będziecie milczeć. Oddalicie się. Stop. Przecież  nie można się już mocniej oddalić, prawda?
-Nie mamy o czym rozmawiać. – mówi i już po chwili zostawia cię na balkonie zupełnie samą
A ty masz tego dość. Opuszczasz balkon i idziesz za nim. Łapiesz go za łokieć , a on odwraca się ku tobie.
-Jak to nie mamy o czym ? Czy ono w ogóle coś dla ciebie znaczyło? – podnosisz głos i dławisz się łzami
-Nie możemy tego rozpamiętywać. To przeszłość . – mówi przyciągając cię do siebie
-Jak mam o tym zapomnieć? Zachowujesz się jakby to było całkiem normalne, bo przecież według ciebie tracenie dziecka jest czymś zupełnie normalnym. – wykrzykujesz i wyrywasz się z jego uścisku
-Jagoda przestań. – wzdycha
I przestajesz. Zamykasz się w sypialni. Kolejną noc spędzasz samotnie. Twoja poduszka po raz kolejny jest mokra od łez. Twoje serce po raz kolejny krwawi. Ale to przecież zupełnie normalne, prawda?
 
Bo ja doskonale wiem ,że to jest beznadziejne. Dziękuję ,że kilka z Was postanowiło zostać częścią tej historii.
został nam miesiąc

8 komentarzy:

  1. świetny jak zawsze czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Matt nie bedzie taki wobec niej :c Nie dziwie sie, ze Jagoda woli swoj czas spedzac sama. Pozdrawiam i czekam na nast

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę... krótkie rozdziały ale już się do tego chyba przyzwyczaiłam :)
    Matt jest bardzo oschły dla Jagody a ona straciła tę małą istotkę która była częścią jej :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Już czuję, że ta historia do łatwych i spokojnych nie należy. Podoba mi się to ! Czekam na ciąg dalszy. Jestem ciekawa, kiedy Jagoda w końcu przestanie żyć utratą dziecka, a zacznie na nowo cieszyć się życiem. Mam nadzieję, że razem z Mattem do siebie wrócą. Tak na dobre i prawdziwie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Matt na pewno przeżywa stratę dziecko, choć zachowuje się, jakby w ogóle go to nie obchodziło. Oni powinni ze sobą porozmawiać, chyba tylko szczera rozmowa może uratować ich związek

    OdpowiedzUsuń
  6. Matt przezywa tą tragedię na swój sposób. Być może bardziej niż Jagoda. Niby wszystko gra, zamknął te drzwi, ale ... Gdy tylko wspomni się o tym wydarzeniu on nie potrafi o tym logicznie rozmawiać, nie chce. Rozumiem go, bynajmniej troszeczkę. Taka jest logika facetów. Wszystko w porządku, żyjmy teraźniejszością. Lecz jego to boli, i to bardzo. To widać.

    Całuję ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Każde z nich przeżywa to, co ich spotkało na swój sposób. Każde toczy w inny sposób tą wewnętrzną walkę z demonami przeszłości i dlatego tak trudno im w tej chwili się dogadać. Wiadomo jacy są mężczyźni, a Matt zachowuje się jakby można się tego spodziewać po tejże płci, udaje, że wszystko jest dobrze, ale gdy tylko Jagoda poruszyła ten temat widać, że go to poruszyło bo wyszedł ucinając. Musiało go poruszyć. Co do Jagody, tak cholernie mi jej szkoda. Okropnie cierpi, ale w końcu nosiło to dzieciątko pod swoim sercem, więc dziwne gdyby tego nie robiła. Muszą się obydwoje przemóc. Wyjść z tego muru jaki zbudowali dookoła siebie. Bo tylko rozmowa i to zupełnie szczera może dać im jeszcze promyk nadziei na powrót tego co było między nimi wcześniej. Inaczej obawiam się, że straty nie będą możliwe do odbudowania..


    Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm może napiszę niezbyt inteligentnie, zresztą jak zawsze.

    Dlaczego Jagoda obwinia Matta? Czy tylko ją to dotknęło? Raczej nie wydaje mi się, Anderson też przeżywa to, na swój sposób, od wyżywa się na piłce a ona nie ma na czym, dlatego zamyka się w sobie.

    OdpowiedzUsuń